Dyskontowy cyberninja

„Warframe” to jedna z produkcji F2P, jakie ukazały się wraz ze startem konsoli PlayStation 4. Gra ta niesłusznie pomijana jest w zestawieniu gier niby darmowych. Ma bowiem do zaoferowania kilka
Warframe” to jedna z produkcji F2P, jakie ukazały się wraz ze startem konsoli PlayStation 4. Gra ta niesłusznie pomijana jest w zestawieniu gier niby darmowych. Ma bowiem do zaoferowania kilka ciekawych rzeczy.



Warframe” nie posiada fabuły jako takiej. Opowiada o kolejnym konflikcie w kosmosie pomiędzy różnymi frakcjami, w które wliczymy złą korporację i zmutowanych przez tajemniczego wirusa ludzi. Na czym polega nasze zadanie? Musimy spuszczać tym wszystkim niemiluchom regularny łomot. Robimy to za pomocą Tenno, czyli wojowników cyberninja, przebudzonych z kriogenicznego snu. Ma to na pewno swój głęboki sens i nikt nie zamierza go podważać, bo to nie o niuanse fabularne chodzi, a o kooperacyjną zabawę.



Jest jedna gra, której miłośnicy od razu odnajdą się w stylistyce misji „Warframe”. To „Mass Effect 3” i jego, podobny do Hordy z „Gears of War”, kooperacyjny multiplayer. Tutaj cała struktura misji jest rozbudowana geograficznie. Mapy są całkiem spore, ale wszelkie utrudnienia sprowadzają się do minigier związanych z otwieraniem drzwi bądź niszczeniem konkretnych elementów otoczenia. Niewątpliwym plusem jest pewien stopień losowości. Ta sama mapa rzadko będzie identycznym ciągiem pomieszczeń i korytarzy. Wszystkie etapy budowane są z modułów. Oczywiście ich ilość jest ograniczona i po pewnym czasie od razu rozpoznajemy puzzle, z których złożony został dany etap. Wprowadza to jednak powiew świeżości w coś, co na pierwszy rzut oka jest strzelanką TPP.



Nasz Tenno z kolei to prawdziwa maszyna do zabijania. Możemy jednocześnie nosić dwie bronie i miecz do walki na bliskim dystansie. Co ciekawe, każdy element ekwipunku zdobywa doświadczenie. Dzieje się to w najbardziej naturalny sposób. Im częściej używamy danego gnata, tym szybciej wskakuje on na kolejne poziomy. To samo dotyczy zresztą pancerza.



Walka zrealizowana jest nienajgorzej. Niezły jest aspekt strzelający – tę kwestię trudno jest zresztą zrobić źle. Gorzej jest niestety z machaniem mieczem. Cała intuicyjność idzie w diabły, bo przy szalejącej kamerze i nie mniej obłąkanym Tenno często po prostu spektakularnie przecinamy powietrze obok wroga. To samo dotyczy skoków i poruszania się po co bardziej wyboistym terenie. Albo się nasz bohater wespnie na jakiś murek, albo wskoczy. Nigdy nie wiemy, co zrobi, a „Warframe” pełne jest takich niespodzianek.



Poza klasycznym uzbrojeniem Tenno ma też specjalne zdolności. Każdy pancerz to inny zestaw, zatem lepiej się od razu zastanowić, w jaki sposób będziemy grać, zanim nie zbierzemy środków na jakiś inny ekwipunek. Niestety, o ile „Warframe” nie jest pay-to-win, ceny w sklepiku są porażające. I mowa tu nie tylko o tych rzeczach, które kupimy za ciężko zarobione w prawdziwym życiu pieniądze. Nawet zwykły ekwipunek to całe fury wirtualnych kredytów, które musimy „farmić”, przechodząc raz po raz dane misje. Taki urok darmowych gier. Na szczęście nie da się odczuć zbyt mocno dysproporcji pomiędzy graczami, głównie dlatego że osią gry jest kooperacja, a nie rywalizacja. 



Ważnym aspektem gry jest Forge, czyli kuźnia, w której tworzymy nowe przedmioty. Jak zdobędziemy surowce i plany ekwipunku? Ano podczas misji. I to już sprawia, że „Warframe” bardzo szybko skręca w stronę gier hack&slash w stylu „Diablo”. Rozgrywanie tych samych misji ma bowiem sens nie tylko ze względu na losowy układ danego poziomu. Pewne rzeczy znajdziemy tylko na konkretnych planetach czy w konkretnej misji. I w taki sposób trzeba raz po raz rozwalać schowki, z których najczęściej wypadają kredyty, ale każdy modli się o jakiś brakujący komponent czy nowy plan techniczny.



Warframe” daleko do porządnej produkcji. To gra oparta na mechanice hack&slash, więc wielbiciele grindu i farmienia będą zadowoleni. Nie wychodzi ona poza schemat strzelania do wszystkiego, co się rusza, ale też nie ma żadnych ambicji. Po jakimś czasie i tak znudzi nas powtarzanie tej samej misji, by zdobyć jeden mały element do kuźni. Matchmaking jest całkiem niezły, ale nawet grając w cztery osoby, tak naprawdę jesteśmy sami. Każdy bowiem, z ciężkim przypadkiem rozwolnienia, biega po mapie, by pootwierać kontenery z kredytkami. Co zrobić? Zainstalować, bo w końcu za darmo, pograć trochę, odhaczyć w dowolnym agregacie obejrzanych gier, zapomnieć.
1 10
Moja ocena:
6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones